Walcie się hejterzy

Zarzucono mi ostatnio, że na blogu wszystko trywializuję. Nie wiem jak Wasze, ale moje życie jest całkiem zwyczajne. Nie mieszkam na stacji kosmicznej, nie wygrałam Nobla z fizyki, Oscara nie dostałam, ba nawet na Złotą Malinę nie mam co liczyć! Życie jest trywialne i przepełnione rutyną. A to jak o nim piszę to tylko kwestia filtra mojej wrażliwości, który nakładam na to co mnie otacza. I te obronione obrazy przedstawiam Wam. Każdy widzi rzeczy inaczej. Ja w nich dostrzegam banał, ale jestem kobietą, lubię dostawać kwiaty, lubię gdy facet przepuszcza mnie w drzwiach, lubię buty, lubię banały.

Zarzucono mi ostatnio, że mam materialistyczne podejście do świata. No mam. Mogłabym zamieszkać w jakiejś pustelni w Nepalu zanurzyć się w swoją duchowość i przestać przywiązywać jakąkolwiek wagę do tego, co zewnętrzne i cielesne. Mogłabym, ale tego nie zrobiłam, bo lubię wypełnioną kaczym puchem kanapę, na której właśnie siedzę i palisandrowy stolik do kawy w stylu kolonialnym, o który opieram moje obute we włoską skórę stopy. „Cause we are living in a material world, and I am a material girl” jak śpiewała onegdaj Madonna. Żyjemy w dobie konsumpcjonizmu i przestałam się z tym fechtować, bo walka z wiatrakami nie mnie interesuje mnie odkąd wyrosłam z okresu nastoletniego buntu.

Zarzucono mi, że jestem obłudna, bo w związku z Francuzem będąc, ciągle piszę o jego rodakach w sposób niepochlebny. Tak się składa, że są Francuzi, których bardzo lubię, są i tacy, za którymi wcale nie przepadam. Znam kilku Polaków, których lubię i jest kilku(dziesięciu), których utopiłabym w łyżce wody. Czy gdybym była w związku z Gdańszczaninem, to musiałabym ciepło opowiadać o wszystkich mieszkańcach Pomorskiego? Narodowość Pana Fleurette nie ma związku z tym co sądzę o Francuzach, Niemcach czy Polakach. Exupéry miał rację pisząc, że najważniejsze jest niewidoczne dla oczu i niezapisane w paszporcie.

Zarzucono mi, że opowiadam o ludzkich relacjach w sposób przyziemny. A czy ja jestem Keats żeby pisać o nich w sposób wzniosły? On spłodził fragment mówiący o tym, że chciałby:

[…] Trwać jak teraz, skroń tuląc do piersi dziewczęcej,
Czuć bez końca, jak oddech unosi ją sennie,
Na sen nie tracić odtąd ani chwili więcej
I wciąż, wciąż słyszeć równy puls serca w tej piersi, […]1

Ja napisałabym, że podmiot i bohaterka, oboje liryczni niezwykle, dobrze się razem bawią. Jeżeli wolisz, stylistykę brytyjskiego romantycznego poety, to zainwestuj w tomik jego wierszy i nie marnuj czasu na czytanie mnie. Zniosę to z godnością, bez obaw!

Zarzucono mi, że nienawidzę mężczyzn, a to uważam, za bardzo krzywdzące, bo ja mężczyzn uwielbiam! Ale tylko tych co na uwielbienie zasługują. Sęk w tym, że w sumie jest ich niewielu. Można w to wierzyć lub nie, ale nie mam ochoty trwonić czasu ani energii na nienawiść wobec ludzi, na losie których zależy mi mniej więcej tak samo jak na przyszłości kolejnych adaptacji filmowych komiksów Marvela – wcale. Lubię facetów, ale wytykam im wady, bo niby dlaczego miałabym je akceptować i tym samym obniżać standardy, skoro dla kobiet poprzeczka jest wciąż podnoszona, wyżej i wyżej? Polecam dystansowanie się do tego, co przeczytacie w necie!

Zarzucono mi również, że mi się w odwłoku poprzewracało, hipokryzję, małostkowość, arogancję i kilka innych rzeczy.

Zarzucono mi w końcu, to że zbyt łatwo oceniam innych. Bo przecież tym co mi różne rzeczy zarzucają ocena mojej osoby przychodzi niemiłosiernie trudno.

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s